TREŚĆ PODZIĘKOWANIA
Ojciec Święty Jan Paweł ll udziela całym sercem Apostolskiego Błogosławieństwa dla Kazimierza Piotrowicz oraz jego Pracowników wzywając obfitości łask Bożych
Watykan 16.12.2003

Poniżej zrozumiecie dlaczego Papież wysłał mi tak serdeczne podziękowanie. Jego wdzięczność nie zakończyła się na tym. Do dziś Św. Jan Paweł ll co pewien czas we śnie udziela mi przestróg, które wielokrotnie uchroniły mnie przed poważnymi problemami. W jaki sposób dusza człowieka w chwili śmierci opuszcza ciało i funkcjonuje poza nim napiszę oddzielny rozdział. Jednym zdaniem można to określić „co posiejesz w swoim życiu, to zbierzesz po śmierci”. Podziękowanie to otrzymałem w grudniu 2003 roku, gdy u Papieża zastosowano moje zalecenia oraz mój materac, które przekazałem Kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi. Po ich zastosowaniu Papieżowi ustąpiły upływy płynów z ust oraz całkowicie odzyskał świadomość. Niestety, poprawa ta trwała tylko do marca 2005 r. Papież zmarł 02. 04. 2005 roku. Powodem było zbyt intensywne zastosowanie mojego materaca co spowodowało zbyt szybki powrót napięć mięśni pleców i szyi. Powstały więc narastające duszności spowodowane uciskiem nerwu biegnącego z tchawicy do mózgu, w wyniku czego mózg nie koordynował oddechu. Aby Papież się nie udusił, wykonano Jemu tracheotomię. Dalsze skutki działań medycznych są każdemu znane. Jednowładcza medycyna tak właśnie postępuje. Dbając o swój biznes, w początkowej fazie chorób leczy ich objawy pomijając przyczyny co prowadzi do tragicznych skutków. Biznes medyczny się kręci, a otumaniona ludzkość karmiona ogromnym postępem leczenia skutków niewłaściwego leczenia chorób, nie otrząsa się z letargu i nie protestuje… Rzecz w tym, że lekarze zostali tak uzależnieni niewłaściwym sposobem leczenia, iż sami również leczą się w ten sam sposób, a ich średnia życia jest znacznie krótsza niż ich pacjentów. Papieżowi wystarczyło rozmasować plecy i założyć rozciągający szyję kołnierz ortopedyczny. Uwolniło by to ucisk unerwienia łączącego tchawicę z mózgiem, a wówczas w kilka minut oddech samoistnie by się unormował. Nie mogłem jednak dodzwonić się do Watykanu aby przekazać te informacje, gdyż odwołano w centrali watykańskiej podane mi hasło. Stało się to za sprawą ówczesnej mojej żony, która nie informując mnie, nadużywała hasła często dzwoniąc do Watykanu z pytaniem o zdrowie Papieża, zatem hasło to odwołano.

Więcej w rozdziale „Prawdziwa przyczyna śmierci Papieża Jana Pawła ll.