Czy poniższe wydarzenia należy nazwać światowym spiskiem medycznym?

Ten spisek jest nie jest moim wymysłem lecz faktem i każdy z was miał w nim świadome lub nieświadome przykre doświadczenia, lecz bojąc się o własne zdrowie i życie wolał milczeć. Aby to udowodnić, przez ponad 30 lat zbierałem niezbite na to dowody; w Polsce, USA, Kanadzie, Izraelu, Brazylii, Egipcie, Rosji, Ukrainie, Białorusi i niemal we wszystkich krajach europejskich. Do krajów tych byłem zapraszany wielokrotnie na wykłady, także w środowiskach medycznych, na których prezentowałem opracowaną przeze mnie metodę bezinwazyjnego leczenia wszystkich chorób równocześnie. Wszelkie koszty związane z tymi wyjazdami i pobytem, pokrywały zazwyczaj osoby, które mnie zapraszały.

 

Choć historia ta zaczęła się w Polsce w 1984 roku, to jednak zacznę od moich doświadczeń w 1994 roku w Izraelu.

11

Na zdjęciu wykonanym w Gabinecie Ministra: Minister Zdrowia Yehoshua Matza, Kazimierz Piotrowicz oraz żona

 

W 2004 roku miałem wykład na temat metody BEFTT w Łodzi. Na spotkaniu wywiązała się dyskusja o wyniszczaniu innych skutecznych metod w leczeniu chorób niż medyczne, przez decydencki świat medyczny. Jeden z uczestników dyskusji zaczął z zapałem dowodzić, że wyniszczający ludzkość system medycyny konwencjonalnej kierowany jest przez Żydów, ponieważ chcą się oni odpłacić pozostałym narodom za to, że podczas pogromu Żydów podczas drugiej wojny światowej nie stanęły w ich obronie.

 

Natychmiast zaprzeczyłem temu rzekomemu żydowskiemu spiskowi, a jako dowód tego przedstawiłem moje pobyty w Izraelu i doświadczenia jakie z tych pobytów wyniosłem. Dowodziłem, że gdyby tak było, to lekarze, a zwłaszcza decydenci medycyny konwencjonalnej w Izraelu, inaczej traktowali by tam chorych – jeśli już nie ludzi różnych wyznań, to przynajmniej Żydów, a tak wcale nie jest. Traktują ich w taki sam sposób jak i w innych krajach medycyna konwencjonalna traktuje chorych.

 

Nie będę opisywał wszystkich rozczarowujących mnie tam zdarzeń w kontaktach z lekarzami, jakie na tym spotkaniu przedstawiłem, tak mojego przedstawiciela na Izrael Barucha Y. jak i moich, ponieważ musiał bym napisać o tym grubą książkę. Opiszę zatem tylko kilka z nich.

 

Przedstawiciel naszej firmy Baruch Y., który propagował moją metodę w Izraelu, podjął tam bardzo szerokie działania. Podjął je z ogromnym zapałem oraz dużym zaangażowaniem i przekonaniem, że prowadzi nie tylko działania biznesowe, lecz przede wszystkim społeczne, mające na celu skuteczną pomoc wszystkim chorym w Izraelu.

Żona Barucha, z powodu zaawansowanej cukrzycy, pomimo leczenia jej przez najlepszych lekarzy w Izraelu, jako efekt końcowy tego leczenia, skończyła w wózku inwalidzkim.

Jego przyjaciel z Polski wysłał mu do Izraela moje biostymulatory, o których dowiedział się, że są bardzo pomocne w zwalczaniu cukrzycy. Po ich zastosowaniu, w ciągu kilku dni żona jego zeszła z wózka i ponownie całkowicie swobodnie poruszała się, jak gdyby w ogóle nie chorowała. Żaden z lekarzy, który ją leczył, pomimo, że widzieli tą nagłą poprawę, nie wykazał jakiegokolwiek zainteresowania co sprawiło tak nagłą zmianę. Pomimo bezskutecznych prób zainteresowania lekarzy tą metodą, Baruch nadal cierpliwie próbował zainteresować nią środowisko lekarskie.

 

Lekarze w Izraelu, podobnie jak i lekarze niemal na całym świecie znają efekt placebo, zatem uznawali, że tak szybka poprawa spowodowana była wiarą w wyzdrowienie, prosili więc Barucha o naukowe wyjaśnienie tego zjawiska. Baruch nie był autorem tej metody, zatem nie był w stanie jej szczegółowo im wyjaśnić. Zaprosił zatem mnie do Izraela abym wytłumaczył lekarzom na czym oparłem tą metodę.

Najpierw pojechaliśmy razem do Kliniki Leczenia Bólu w Tel Avivie, ponieważ jeden z pacjentów tej Kliniki po zastosowaniu mojej metody, w ciągu dwóch dni pozbył się bólu, którego Klinika ta nie mogła uśmierzyć. Także wiele osób wyleczyło się z innych chorób, lub ich dolegliwości znacząco się zmniejszyły, co nie uszło uwadze lekarzy w Izraelu którzy ich leczyli.

 

W Klinice Leczenia Bólu przyjęła nas pani ordynator, doktor nauk medycznych. Wytłumaczyłem jej na czym oparłem tą metodę. Wyraźnie unikam słowa leczenie, ponieważ zawsze niezmiennie podkreślam, że metoda ta niczego nie leczy lecz bezinwazyjnie uaktywnia w organizmie wszystkie funkcjonujące w nim mechanizmy samoregulacyjne, samoobronne i samonaprawcze. Jeśli natomiast samonaprawa nie jest możliwa, wówczas dzięki tej metodzie organizm efektywniej uaktywnia programy autoagresywne, których zadaniem jest dokonanie apoptozy (rozpadu) komórek niezdolnych do samonaprawy, by w ich miejsce mogły wbudować się nowe komórki.

Powiedziałem pani doktor, że zwalczanie nawracającego bólu jest działaniem szkodliwym, ponieważ ból jest informacją wskazującą choremu, że kontrola miejsca bolącego została znacznie zmniejszona przez centralny układ nerwowy, a ostry i długotrwały ból, że kontrola z centralnym i obwodowym układem nerwowym została utracona. Nie należy zatem zwalczać bólu i szukać coraz skuteczniejszych sposobów jego uśmierzenia, lecz znaleźć, w którym miejscu zblokował się przepływ informacji kontrolnych oraz jego przyczynę i usunąć te przeszkody. Jeśli się ich nie usunie, wówczas procesy adaptacyjne utrwalają choroby, co nie tylko pogłębia dolegliwości lecz zazwyczaj powoduje narastanie bólu, którego wówczas żaden lekarz w żadnej klinice leczenia bólu nie jest w stanie zwalczyć. Natomiast opracowana przeze mnie metoda wzmacnia komunikacje komórkowe równocześnie w całym organizmie, co powoduje, że miejsce bolące odzyskuje więź informacyjną z centralnym układem nerwowym i chory narząd samodzielnie dokonuje samonapraw a wówczas ból samoistnie znika.

 

Podczas każdego spotkania zawsze podaję na to dwa znane każdemu człowiekowi przykłady zaczerpnięte z codziennego życia. Pierwszy przykład; jeśli rozmawiamy przez telefony liniowe i z powodu trzasków w nich nie możemy się porozumieć, to wówczas nie odcinamy tych przewodów lecz szukamy przerwy na linii, którą ponownie usprawniamy i wówczas bez przeszkód możemy się porozumieć.

Drugi przykład to; jeśli pracując na komputerze, wprowadzimy błąd i na ekranie pojawia się napis error, to nie wzywamy elektronika i nie rozkręca on komputera, lecz sami resetujemy program i znów bez przeszkód możemy na nim pracować. Tak jak ludzki organizm posiada wiele narządów, tak i każdy komputer ma zapisanych wiele programów. Różnica pomiędzy komputerem i organizmem jest taka, iż wprowadzenie błędu do komputera blokuje wszystkie programy. Gdyby ludzki organizm działał tak samo i zablokował funkcje wszystkich narządów, wówczas następowała by natychmiastowa śmierć człowieka. Organizm jest znacznie mądrzejszy od komputera, zatem tworzone przez nas zakłócenia sygnalizuje złym samopoczuciem, a jeśli nadal popełniamy błędy, wyraża to bólem lub postępującą chorobą. Gdyby ludzie posiedli umiejętność poprawnego rozpoznawania tych sygnałów i błędów które sami tworzą, wówczas sami wyeliminowali by je i wrócili do zdrowia. Moja metoda powoduje, że organizm sam wskazuje chore miejsca. Jeśli ludzie tego nie potrafią, to organizm adaptacyjnie utrwala te błędy i zaczyna chorować, a utrwalone błędy przekazuje dziedzicznie na kolejne pokolenia, zazwyczaj w postaci zmian genetycznych. Co wówczas ludzie robią? Utrwaliło się, że idą do lekarza, i jak od czarnoksiężnika oczekują, że ten tabletką odczaruje ich chorobę. Chory wraca do domu, połyka tabletki lecz nadal tworzy błędy z powodu których choruje, itd., itd., itd….

 

Na spotkaniach udowadniam każdemu, że gdy sami usuną popełniane błędy, to organizm sam wraca do zdrowia. Jeśli dodatkowo lekarz wspomaga organizm poprawnym leczeniem objawowym, wówczas choroba ustępuje jeszcze szybciej, a co istotne, ponownie już się nie pojawia. Aby chorzy mogli pozbyć się chorób, powinno się ludzi uczyć w jaki sposób obsługiwać swój organizm. Było to moim głównym celem podczas kampanii, gdy w 1995 roku kandydowałem w Polsce na Urząd Prezydencki.

Decydencki świat medyczny nie był i nadal nie jest zainteresowany by ludzie byli zdrowi, ponieważ tak lekarze jak i przemysł farmaceutyczny czerpią z niewiedzy ludzi ogromne korzyści, a system fiskalny każdego państwa liczące się w ich budżetach dochody.

Politycy i rządy wszystkich krajów, którzy ustanawiają prawo, to zwykli ludzie, którzy również nie posiadają należytej wiedzy, zatem tak kształtują prawo w jaki sposób zostaną ukierunkowani przez decydentów medycyny. Aby psychikę całego społeczeństwa skutecznie zniewolić, udowadnia się, że lekarze również chorują, a średnia długość ich życia jest znacznie krótsza od średniej przeciętnej. Zatem ludzie uznają, że skoro lekarze chorują i szybciej umierają to zapewne choroby są „dopustem Bożym” więc godzą się z chorobami i tak jak w zamierzchłych czasach chodzą do współczesnych czarowników, jakimi są dziś lekarze, aby ci lekami odczarowali ich choroby. Sami jednak nadal popełniają błędy które powodują ich choroby. Gdy ktoś przedwcześnie umiera, zwłaszcza dzieci, to także jak w zamierzchłych czasach, już nie tylko księża mówią; „Bóg dał, Bóg wziął”… Powiedzcie, jak to mogło się stać, aby w dwudziestym pierwszym wieku, w dobie tak ogromnej ilości informacji dostępnych w domach na wyciągniecie ręki udało się decydentom medycyny wespół z mediami cofnąć psychikę społeczeństw o kilka wieków?…

 

Ogólnie jest wiadomo, że lekarze leczą objawy chorób, a nie ich przyczyny. Gdy na spotkaniach pytam ludzi dlaczego lekarze leczą objawy chorób, a nie ich przyczyny, wówczas zazwyczaj odpowiadają, że gdyby lekarze usuwali przyczyny chorób, to nie było by chorób i stracili by źródło dochodów. Ludzie są bardzo zaskoczeni gdy zaprzeczam tym twierdzeniom i mówię, że lekarze nie mogą leczyć przyczyn, ponieważ przyczyny te tworzą ludzie. Gdyby jednak lekarze nie leczyli objawów chorób, wówczas ludzie chorowali by i cierpieli znacznie bardziej i szybciej by umierali. A ponieważ sprzedaż procedur medycznych i leków to niezmierzony biznes, zatem wciąż sprawdza się znane powiedzenie; „za pieniądze świat się podli”.

Skupianie się lekarzy wyłącznie na objawach chorób, których jak sami lekarze twierdzą, w około 80% nie znają ich etiologii, czyli przyczyn, ewidentnie dowodzi, że lecznicza medycyna konwencjonalna kroczy błędną drogą i jak najszybciej trzeba ją uzupełnić o leczenie przepływem informacji komórkowych oraz edukacją społeczną na każdym szczeblu nauczania. Prościej mówiąc należy uczyć ludzi jak wzmocnić sygnały z obwodowych zakończeń nerwowych oraz sygnały z i do centralnego układu nerwowego. Lecząc chorego objawowo, lekarz powinien wraz z pacjentem skupiać na przyczynach chorób, a głównymi przyczynami wszystkich chorób postępujących są zakłócenia komunikacji komórkowych. Zawsze wielokrotnie podkreślam, że zakłócenia te wprowadza każdy chory człowiek i/lub powoduje je środowisko, w którym przebywa. Aby ułatwić ludziom i lekarzom poprawne leczenie, opracowałem sposób autodiagnozy, która powoduje, że organizm sam wskazuje, jaki narząd niedomaga. Dzięki temu lekarz może natychmiast skupić się na szczegółowej diagnozie i dzięki swej wiedzy i obecnym możliwościom leczniczym niezwłocznie podjąć prawidłowe leczenie.

 

Nie znam języka hebrajskiego, zatem nie wiem o czym Baruch rozmawiał z panią doktor. Widziałem na jego twarzy rozczarowanie i zdenerwowanie. Po wyjściu z Kliniki powiedział mi, że nie jest ona zainteresowania wdrażaniem tej metody. Łatwo się domyśleć dlaczego. No bo jak by to wyglądało, że tylu utytułowanych doktorów, profesorów i innej maści naukowców, którzy od pokoleń pracują nad zwalczaniem bólu, za społeczne pieniądze pobudowali na świecie tysiące szpitali, klinik i przychodni, które zwalczają ból, a tu przychodzi jeden człowiek i mówi im, że nawracających dolegliwości bólowych nie powinno się zwalczać ponieważ wiąże się to ze szkodą dla chorego? W dodatku udowadniam, że chory w kilka dni, a często bywa, że i w kilka godzin sam może usunąć te dolegliwości. Lekarze w Izraelu widzieli te wyniki osobiście, pomimo to nie chcieli oficjalnie wdrożyć tej metody. Zapewne dlatego aby nie utracić swoich autorytetów naukowych, którymi wzajemnie się obdzielają.

 

Drugie zdarzenie. Przed Świętem Jom Kipur, Minister Zdrowia Izraela Yehoshua Matza zaprosił nas na ogólne przedświąteczne spotkanie, (podobnie jak w Polsce spotkania przed wigilijne) a w kilka dni po tym Święcie na rozmowę do swojego gabinetu w Ministerstwie Zdrowia.

 

Jak zwykle Baruch tłumaczył rozmowę. Minister powiedział, że sprawdził tą metodę na sobie oraz innych osobach i widząc wspaniałe efekty napisał do sześciu znaczących profesorów medycyny w Izraelu, aby zweryfikowali tą metodę i wprowadzili ją w Izraelu do leczenia chorych. Powiedział, że wszyscy profesorzy odpisali, że nie mogą zająć się tą metodą, ponieważ nie znaleźli żadnych publikacji na ten temat… Minister powiedział, że jest bezsilny wobec takiego stanowiska profesorów i jako Minister nie może im niczego nakazać, ponieważ Akademie Medyczne są niezależne i same stanowią o kierunkach swego rozwoju. Jedyne co może zrobić to ograniczyć im finanse na administrację.

Czy moje relacje nie są dowodem na to, że lekarze w każdym kraju stoją ponad prawem, że są naszymi współczesnymi „bogami”? Hinduskie powiedzenie z przed wielu wieków mówi; „jeśli nie możesz zostać królem, zostań lekarzem”. Koszty akademii medycznych, włącznie z kształceniem lekarzy ponoszą społeczeństwa z dochodów narodowych, dlatego akademie te w żadnym wypadku same bez społecznej kontroli nie powinny stanowić o kierunkach swojego rozwoju. Przypomnę, że gdy w Izraelu lekarze podjęli strajk, to tak jak w Polsce, na Malcie i innych krajach, śmiertelność ludzi spadła o 30%! W Polsce informacje te w mediach podał nieżyjący już ówczesny Minister Zdrowia prof. Zbigniew Religa, co w skali roku średnio przekracza ponad 150 000 zgonów! Gdy na całym świecie podsumujemy zgony spowodowane leczeniem, to roczna ilość tych zgonów przekracza ilość ofiar drugiej wojny światowej!

 

Czy po przeczytaniu tych relacji z Izraela, a także zebranych przeze mnie dowodów w wielu innych krajach, które po części opisuję w poszczególnych rozdziałach, uważacie, że jest to medyczny spisek decydentów medycyny wobec ludzkości, a przede wszystkim wobec „szeregowych” lekarzy, których akademie medyczne nie kształcą na lekarzy holistycznych lecz na sprzedawców procedur medycznych i leków? A może decydenci medycyny są kosmitami i podobnie jak w znanym filmie „Planeta małp” na ich zlecenie prowadzą doświadczenia na ludzkości?

 

Dlaczego Żydzi wciągnęli mnie po pobytach w Izraelu na listę antysemitów, między innymi za to, że w Izraelu stanąłem w obronie zdrowia obywateli Izraela, opisuję poniżej, a są to bardzo ciekawe relacje, z którymi powinni zapoznać się przede wszystkim obywatele Izraela, szczególnie wyznania judaistycznego. Opisuję też niesamowitą historię mojej rodziny i śmierć mojego dziadka w obozie koncentracyjnym, za to że podczas wojny dał dwóm żydom żywność, oraz życie babci, która przetrwała obóz koncentracyjny tylko dlatego, że była krawcową i w obozie szyła ubrania wojskowe. Opiszę także relacje wujka, który pomimo ogromnego ryzyka, do końca wojny dowoził jedzenie ukrywającym się koło Warki Żydom. Pomimo to, wujka nie wpisano na listę „Sprawiedliwych wśród narodów” gdy to udowodnił i o to poprosił.

 

Gdy ostatni raz byłem w Izraelu zorientowałem się, że Baruch Y wraz z biostymulatorami nie propaguje kilkakrotnej w czasie dnia wymiany skarpet spodem frotowanych lub wkładek filcowych. Wymóg ten jest niezbędny ponieważ uaktywniając sygnały z zakończeń nerwów czuciowych stóp (receptorów) uaktywnia się krążenie, a zatem i metabolizm. Efektywniejsze spalanie to również większa ilość toksyn które układ chłonny musi odprowadzić. Ponieważ układ chłonny nie może nagle zwiększyć wydalania tych toksyn, zatem wypycha je do tkanek obwodowych, zwłaszcza do nóg. Jeśli nie odprowadza się toksyn w warunkach pogodowych Izraela, wówczas toksyny te powodują ciepłotę nóg, która stopniowo wzrasta. Gdy jakiś narząd, czy też narządy mają problemy, wówczas do uaktywnienia samoobrony, samoregulacji czy też samonaprawy potrzebują większej ilości składników odżywczych, a zwłaszcza tlenu. Naturalnym jest wówczas, że układ nerwowy obkurcza naczynia obwodowe i zmniejsza dokrwienie mięśni i innych mniej ważnych narządów. To zaoszczędzone krążenie kieruje do narządu który potrzebuje więcej energii do samonaprawy. Zwiększona temperatura stóp spowodowana toksynami i ciągłym użytkowaniem biostymulatorów powoduje, że układ nerwowy nie jest w stanie spowodować skurczu obwodowego. Serce musi zatem znacząco zwiększać swą pracę, ponieważ musi dostarczyć więcej krwi do chorego narządu, a równocześnie do tkanek obwodowych, zwłaszcza nóg. Serce nie może podołać tak ciężkiej długotrwałej pracy, zatem zrozumiałym jest, że może ulec zawałowi. Doszły do mnie informacje o kilku takich zawałach.

Gdy powiedziałem o tym Baruchowi, wówczas ten opryskliwie zwrócił się do mnie; „to powiedz, no powiedz ludziom żeby do pracy nosili kilka par skarpet, to zobaczysz jak cię wyśmieją”. Odpowiedziałem wtedy, że nie będę firmował jego działań jeśli nie będzie propagował odprowadzania toksyn.

Zakończyło się to tym, że Baruch zaprzestał sprowadzania biostymulatorów i zaczął je podrabiać omijając moje zastrzeżenia patentowe. Dostrzegli to inni i również zaczęli tak jak on podrabiać biostymulatory. W ten sposób zakończyła się moja współpraca z Izraelem.

Jak zatem widzicie Żydzi w Izraelu postępują podobnie jak i w innych krajach, liczy się tylko kasa. Tą moją relacją udowadniam, że Żydzi to tacy sami ludzie biznesu jak i biznesmeni innych narodów. Różnica jest ta, że niemal doskonale ze sobą współpracują w innych krajach, w Izraelu o przysłowiowego dolara to oczy by sobie wydrapali nie licząc się z cierpieniami i śmiercią innych.
Prof. dr MAIT Kazimierz Piotrowicz

cdn.

 

W dalszej części szczegółowo opiszę niesamowicie ciekawą historię mojego dziadka który stracił życie w obozie koncentracyjnym za to, że dał żywność dwóm Żydom, oraz babci która przeżyła tylko dlatego, że była krawcową i w obozie szyła mundury dla wojska. Z kolei siostra mojej mamy, wówczas 17 letnia, aby uniknęła wysłania do obozu, pod przybranym nazwiskiem zgłosiła się na roboty do Niemiec. Odnalazłem ją w Niemczech dopiero w 1981 roku. Nie kontaktowała się z rodziną dlatego, że po wojnie wyszła za mąż za Niemca i miała troje dzieci. Gdy ją odnalazłem jej syn był kapitanem statku Norfolk, a zięć miał być mianowany na generała Luftwaffe.

Z kolei opiszę dlaczego mojemu wujkowi ze wsi Cecylówka koło Koziniec odmówiono wpisania do księgo „Sprawiedliwy wśród narodów”, pomimo, że udowodnił, iż do końca wojny woził jedzenie Żydom ukrywającym się koło Warki. Dwóch z nich przeżyło, a jeden z nich odwiedził wujka w latach 1970.

cdn.