Każda odczuwalna reakcja naszego organizmu, odbierana przez naszą świadomość jako dobra lub uciążliwa, jest informacją wysyłaną nam przez organizm, według której powinniśmy wnosić korekty w swym postępowaniu zachowawczym. Ból jest najdoskonalszym przekazem informującym nas o tym, że miejsce bolące osłabiło więź informacyjną z centralnym układem nerwowym, natomiast ostry i utrzymujący się ból, że łączność ta została utracona. Z kolei swędzenie informuje nas, że receptor zlokalizowany w miejscu swędzącym prosi o pobudzenie, ponieważ sygnał przesyłany przez nerw połączony z danym receptorem ma chwilowe trudności z dotarciem do centralnego układu nerwowego.

W reakcji odwrotnej, z jednej strony mózg, a z drugiej bolący narząd lub miejsce, szukają, w jaki sposób odbudować tą łączność. W tym celu wykorzystują programy samoregulacyjne i samoobronne lub w przypadku wykrycia uszkodzeń samonaprawcze, które zakodowane są w komórkach. Jeśli natomiast samonaprawa nie jest możliwa, uaktywniony zostaje program autoagresji (apoptoza). Nadmiernie uszkodzona komórka rozpada się, a w jej miejsce wbudowuje się komórka macierzysta. Wszystkie te programy zakodowane są w każdej komórce organizmu. Znieczulanie nawracającego bólu, zamiast znalezienie przyczyny i usunięcie jej, jest równoznaczne z tym, że organizm zaczyna stopniowo akceptować ból. To tak, jak gdybyśmy ucięli przewód telefoniczny, ponieważ w słuchawce zamiast rozmowy słychać trzeszczenie. Gdy pacjent informuje lekarza o nawracającym bólu, wówczas lekarz zazwyczaj mówi, że do bólu należy się przyzwyczaić, lub też zapisuje nam silniejsze leki przeciwbólowe. Do czego zatem lekarz nas namawia? Do przecięcia przewodu telefonicznego, czyli do zafałszowania informacji bólowych, które wskazują nam miejsce zakłóceń. Czy zatem organizm podejmie działania regulacyjne obronne, lub samonaprawcze, albo też uaktywni autoagresję i wbuduje w to miejsce komórkę macierzystą, które to działania zmierzają do przywrócenia łączności bolącego miejsca z centralnym układem nerwowym? Oczywiście, że mózg nie podejmie takich działań, ponieważ nic nie wie o zaistniałych problemach, lub też wysłany z bolącego miejsca sygnał zostaje po drodze osłabiony np. o 50%, a wówczas mózg uaktywni odpowiedź z taką samą intensywnością, czyli 50cio procentową. Jednak nasz organizm to nie głupol, pomimo nieefektywnego leczenia lub też ewidentnie szkodliwego, nadal chce trwać, zatem szuka sposobu na przedłużenie swojego, a przecież zarazem także naszego życia. Co zatem robi? Dokonuje korekt w genach, a gdy sytuacja patologiczna trwa dłużej utrwala te błędy genetyczne. Zaczynają zatem występować i postępować choroby, genetyczne. Wobec tych chorób, lekarze rozkładają ręce i mówią; „musimy poczekać aż rozwinie się inżynieria genetyczna…, wówczas będziemy mogli skutecznie leczyć i te choroby”. A czym zatem jest doskonały w swej precyzji organizm jak nie najdoskonalszym biologicznym inżynierem?… Naukowcy chełpią się swoimi opracowaniami i obiecują, że przyjdzie czas kiedy będziemy mogli leczyć wszystkie choroby. A co zatem ja opracowałem? Wobec tak precyzyjnie zbudowanego organizmu, zamiast się wygłupiać przed ludźmi i zgrywać pseudo inżyniera genetycznego, uważnie prześledziłem funkcje ludzkiego organizmu i opracowałem system BEFTT, który wzmacnia ten cudowny organizm. System ten odblokowuje i wzmacnia tą doskonałą inżynierię biologiczną. Po cóż się więc wysilać?, niech robi to mózg, ponieważ do tego został przeznaczony. Co natomiast robi lekarz? Nadal leczy objawy chorób, a w konsekwencji takiego leczenia, ból tak bardzo narasta, że nawet leki narkotykowe nie są w stanie go znieczulić. Co w konsekwencji tego się dzieje? Gdy jesteśmy w fazie rozrodu, błędy te utrwalamy i przenosimy na nasze potomstwo! Czy zatem ludzie są tak podli i obłudni, że po urodzenia dziecka, gdy widzą ich cechy, podobne do swoich, mówią wówczas; „do mnie jest podobne, lub po mnie ma takie cechy”? W dodatku twierdzą, że kochają swoje dziecko, nawet wtedy gdy z powodu niewiedzy rodziców jak i lekarzy prowadzących doprowadzają dziecko do tej ułomności. Czy zatem rodzice są tak podli wobec dziecka, że zanim się ono narodzi, planują jego kalectwo? Nie! Rodzice nie są tak bardzo podli! Ich psychika została ukształtowana na człekoształtne „małpoludy”, które nie mając świadomości i wiedzy o swym organizmie, żyją na ziemskiej planecie człekokształtnych małp i postępują w taki sposób jaki kształtują w ich psychice media poprzez decydentów „aktorów medycyny konwencjonalnej”, którzy jak na ironię, promują się na jedyne, prawem dozwolone autorytety! Czy zatem podli są decydenci medycyny i głupi politycy, którzy świadomie lub nieświadomie kształtując prawo, kształtują przyszłe pokolenia i całą ludzkość. Nie!!! Robią to raczej nieświadomie, ponieważ patrząc na nich, gdy występują w TV, ewidentnie widzę jakie mają problemy chorobowe.

Prof. dr MAIT Kazimierz Piotrowicz