Nie pijcie dużej ilości wody w gorące dni jak zalecają lekarze, a zwłaszcza zimnych płynów, ponieważ doprowadzicie organizm do częstomoczu, urosną wam brzuchy i wypłukacie z organizmu minerały!
Akademie i Uniwersytety medyczne uczą lekarzy, a oni w mediach to samo powtarzają, że podczas upałów dorosły człowiek powinien pić co najmniej cztery litry wody. Takie zalecenia, powiem wprost, są sabotażem dla organizmu. Zamiast pić tak dużo wody, należy ograniczyć pocenie.
Co w konsekwencji niesie picie dużej ilości wody i w jaki sposób ograniczyć pocenie się? Metodę tą sprawdziłem w kilku krajach m.inn w Brazylii, Izraelu, Egipcie i na Florydzie.
Do tego odwiecznego problemu podszedłem kierując się rzetelną wiedzą i obserwacją ludzi, a zwłaszcza biologiczną strukturą organizmu człowieka. A oto przykład, który każdy sam może sprawdzić na sobie.
Jeśli wypijemy np. pół litra wody, to każdy wie, że dość szybko ma parcie na pęcherz i musi wydalić mocz.
Jeśli w takich samych warunkach wypijemy taką samą ilość gorącej herbaty, wówczas parcie na pęcherz pojawia się znacznie później.
Dlaczego? Woda pokonuje krótką drogę obiegu ponieważ przepłukuje organizm. Woda wysoko zmineralizowana pokonuje trochę dłuższą drogę, natomiast najdłuższą drogę przebywa zaparzona w wodzie herbata, ponieważ uwalnia większą ilość zawartych w niej minerałów. Wówczas dostarczony płyn w postaci herbaty kierowany jest do przestrzeni międzykomórkowych, skąd chemoreceptory komórkowe pobierają je do celów przemian metabolicznych.
Najdłużej w przestrzeniach międzykomórkowych utrzymują się słodkie płyny i to one w głównej mirze powodują otyłość. Aby organizm mógł związać nadmierną ilość glukozy śle do psychiki bodźce łaknienia i głodu, zaczynamy zatem jeść. Zmetabolizowane składniki odżywcze nie są organizmowi potrzebne, zatem zaczyna je gromadzić w przestrzeniach międzykomórkowych i w komórkach tłuszczowych. Występuje zatem efekt błędnego koła, który powoduje szybkie tycie.
Pierwsza opcja. Jeśli pijemy wodę, zwłaszcza zimną, a szczególnie zimne piwo, wówczas termoreceptory rozmieszczone w gardle przekazują do centralnego układu nerwowego, jakim w głównej mierze jest mózg, sygnały „uważaj w otoczeniu jest zimno!”. Wówczas mózg szybko pobudza metabolizm w celu zagrzania ciała. W otoczeniu jest jednak gorąco. Po wypiciu zimnego płynu, wytworzona temperatura poprzez metabolizm, w połączeniu z temperaturą otoczenia powoduje, że jest nam jeszcze bardziej gorąco. Aby się schłodzić sięgamy zatem po kolejne piwo czy inny zimny napój. Organizm w krótkim czasie gromadzi zatem więcej płynów. Aby organizm mógł pozbyć się nadmiaru płynu zaczyna go wypacać poprzez pory skóry, a równocześnie zaczyna pojawiać się częstomocz. Sięgamy znowuż po kolejny zimny płyn. Powstaje zatem efekt błędnego koła, który napędza koniunkturę sprzedawcom zimnych napoi. Aby ludzi uzależnić by pili dużą ilość ich produktów, to nie tylko takie firmy jak Coca Cola, Pepsi Cola, ale także inne sprzedają tzw dwupaki lub czteropaki opakowań, które są bardzo tanie. Nieświadomy tego klient cieszy się i pije, pije, pije. Ciężko jest mu spostrzec, że właśnie został uzależniony od danego produktu.
Druga opcja. Jest nam gorąco. Zamiast sięgać po wodę, czy inne zimne napoje, wypijamy gorącą herbatę. Wówczas termoreceptory rozmieszczone w gardle odbierają i przekazują do mózgu sygnał „uwaga, gorąco!”. Co mózg robi? Spowalnia metabolizm komórek aby nie przegrzać organizmu. Zatem nie tylko mija nam łaknienie ale także częstomocz. Błędem było by jednak picie wyłącznie gorącej herbaty. Najkorzystniej jest pić 2/3 wody oraz 1/3 herbaty w tym i innych napoi wiążących płyny. Oczywiście są też osobnicze adaptacyjne uwarunkowania, pośród których są także osoby otyłe, czego w tym krótkim rozdziale nie da się wyjaśnić.
W jaki sposób bez leków czy innych tzw. cudownych diet, które zazwyczaj tworzą efekt jojo, uporządkować organizm, napiszę w rozdziale pt. „W jaki sposób zwalczyć otyłość, bulimię i anoreksję bez kolejnych uzależnień”.